„Wyjątkowi ludzie, wyjątkowe miejsca, wyjątkowy czas”

 W czasach, gdzie elektronika, dostęp do mediów i nowinek technologicznych zalewa dzieci z każdej strony, uczniowie klasy IIc i Va zdecydowali się na całkowity reset. Dzięki programowi profilaktycznemu „Alpaki w labiryntach” finansowanemu ze środków Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych napisanym przez Angelikę Szalewicz, a mającego na celu  między innymi przeciwdziałanie fonohilizmowi wśród dzieci, socjalizację,  integrowanie grupy szkolnej oraz ukazanie alternatywnych form spędzenia czasu niż te z telefonem, dzieci wybrały się w bardzo urokliwe miejsca. Początek swojej przygody rozpoczęły w Gospodarstwie Edukacyjnym „W labiryntach”, gdzie, pod opieką animatorek, rozwiązywali różne zagadki i wspólnie pokonywali przeszkody, aby przeprawić się przez las pełen tajemnic i niespodzianek. Uczniowie brali udział w wyścigu drużyn, których zadaniem było odszukanie w „żywym” labiryncie ukrytych flag w barwach swojej drużyny. Zmęczeni, brudni, ale bardzo szczęśliwi wrócili do gospodarstwa, gdzie czekała na nich smakowita kiełbaska z grilla. To jednak nie był koniec atrakcji. Posileni, przystąpili do dalszych zmagań drużynowych. Rozegrali między innymi bitwę na wodne balony,  łamali kody w zakręconym labiryncie, a także sami budowali zagmatwane labirynty.   
 
Z labiryntów, udali się na magiczne Sosnowe Wzgórza, gdzie powitani przez gospodarzy, jak członkowie rodziny, przystąpili do realizacji kolejnych punktów swojej wprawy. Uczniowie doświadczyli tam między innymi kontaktu z cudownymi zwierzętami, jakimi są alpaki, zjedli domowy obiad (oczywiście nie zabrakło deseru), spędzili czas z kózkami, które przyzwyczajone do kontaktu z ludźmi, dawały się nosić na rękach. Dzięki przejażdżce przez las traktorem z „wujkiem Władkiem” poznali ciekawostki dotyczące okolicy i przyrody. Zmagali się w wyścigach przez wiszący most, gdzie niedościgniona okazała się Lena Rudzińska, która w nagrodę wróciła do domu z własną alpaką (niestety, ale pluszową).  
 
Zmęczeni, pełni wrażeń, a nawet trochę obolali, wrócili do stęsknionych rodziców, którzy przez cały dzień nie mieli kontaktu z dziećmi, ponieważ żadne z nich nie zabrało, ze sobą telefonu, dzięki czemu mogli poświęcić się zabawie i spędzić czas z kolegami z klasy. Uświadomili sobie, że jednak da się żyć bez ciągłego korzystania z telefonu.  
 
Dziękujemy dzieciom, organizatorom, opiekunom pani Agnieszce Łukasiewicz –Makarze, Agacie Romańskiej, Małgorzacie Abramczyk i Żanecie Stawinodze, a rodzicom za zaufanie. Miło było słyszeć, że rzadko zdarzają się tak zdyscyplinowane i świetnie ze sobą współpracujące grupy, jak nasza. Oby taki przygód było jak najwięcej.  
 
Angelika Szalewicz